Saturday, January 20, 2007

Hotel (?) Lodenica



Miało być o hotelu... Masakra - szczerze nie polecam nikomu. Nie chodzi oczywiście o warunki - te były do zniesienia, jeśli pokój był z łazienką, tym bardziej.

Ale zdecydowanie nie można tego nazwać hotelem i zdecydowanie nie za tę cenę - nawet w okresie sylwestrowym 60 zł (od osoby) za marny, niby odnowiony pokój studio, w którym jeden segment jest przejściowy, nie ma wentylacji przez co po kilku dniach pojawia się grzyb na ścianach, pani sprzątaczka budzi Cię o 9 rano 1 stycznia mimo negatywnej odpowiedzi na pytanie "Czy można?"... Do tego wszystkiego musisz jeszcze wykupić śniadania za 12 zł (trzeba wykupić przynajmniej jeden posiłek) z menu ograniczającym się do szynki konserwowej, plastikowego dżemu, żółtego sera, dwóch ćwiartek mini-pomidora, kawy zbożowej i herbaty granulowanej - i to w kraju w którym za 15 zł można zjeść smaczny dwudaniowy obiad z piwem w restauracji.

Ech... Można by tak w nieskończoność. Zabawa była oczywiście przednia, mieliśmy spory ubaw z całej sytuacji, ale reasumując: pensjonat z pokojami po 30 zł od osoby - tak, hotel za 72 zł z obowiązkowym śniadaniem - nie.

No comments: